Rząd musi się na coś zdecydować – chce mieć większe wpływy czy chce, aby ludzie przestali sięgać po "małpki"? Jeżeli "małpki" zostaną zastąpione przez piwo, bo tak się może skończyć, to państwo zarobi mniej, ponieważ alkohol w piwie ma niższą akcyzę. Nie wiem, czy ministerstwo finansów zdaje sobie z tego sprawę. Do tego "małpki" stanowią tylko 1/10 rynku. Uderzenie w ten segment zmieni strukturę spożycia. Za rok spotkamy się i porozmawiamy o tym, że Polacy piją więcej piwa przecież pisowi zależy na tym by suweren był "nawalony" łatwo takimi zarządzać ,a w tym względzie małpki robią swoje poswyżka cen "małpki" to uderzenie w elektrorat pisu stąd takie wątplwości aby podnieść cenę "małpki"PIwo piję okazjonalnie przy grilu lub grzane na stoku przy nartach i raczej to sie nie zmieni , małpek wcale nie kupuję, bo ekonomicznie jest wziąć 0,5 l no i tu jest problem zmarnować szkoda bo tanie nie jest więc trzeba dopić . No a potem problem jak wsiąść za kółko , ale Policji na drogach jak na lekarstwo to można bez strachuObszczypłoty przed sklepikiem osiedlowym po wyborach dumnie oświadczały " Zjednoczona prawica wygrała". Rozmawiałem z nimi wczoraj. Dziwne, ale zmienili zdanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz